Czasem się z czymś śpieszymy - mamy "na styk" czasu i nagle wywala się coś o czym byśmy nigdy nie pomyśleli i zabiera ten cenny czas...
Ja tak miałem z Atolliciem - uruchamiam, pracuję, po czym robię restart komputera i Atollic umarł. Co się stało - zrobiła się aktualizacja dodatku "darkest dark" i to ona to zepsuła. Potem przez forum eclipsa dowiedziałem się, że przez przypadek coś nie tak wydali na produkcję i już jest naprawione, a lokalnie mam pokasować kilka plików i wszystko ruszy. Generalnie duży plus za support i instrukcje od producenta i wypuszczenie szybkiej łatki z naprawą.
Więc mała historia z happy endem, ale pokazuje, że takie rzeczy chyba czasem powinny być uwzględniane w estymatach :p
Mały screen na dowód, że "tak było" tzn, że jak zacząłem wyszukiwać informację o tym to sprawa była "świeża sprzed 2/3 dni":
+ ot historyjka, żeby w końcu zaczynać pomału z rozruszeniem bloga.
Niestety, to nie złośliwość tylko po prostu tragiczny produkt.
OdpowiedzUsuńrecenzje sprzętu sieciowego